słodka lalunia

słodka lalunia

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Niedługo na blogu

Armia Chaosu i Apokalipsi ogłasza, że niedługo na blogu ukażą się następujące wpisy:

- Traktat o wychowaniu cz. II
- Żegnaj przysmaczku cz. I
- Super Lalunia kontra Muchomonstrum cz. I
- Kalumnie cz. III
- Gry i zabawy

Oraz liczne niespodzianki.

Trwajcie w wierze. I czcijcie Pińdziusia.

Apokalipsia z Wami!

sobota, 11 sierpnia 2012

Kalumnie cz. II

Policjanci otarli pot z czoła. Zmęczenie dawało się we znaki. Na dłoniach pojawiły się bolesne odciski od robienia notatek. Nigdy wcześniej w swoim życiu tyle tekstu na raz nie napisali. Z trwogą myśleli o raporcie. Gdyby jeszcze płacili by im za wierszówkę, to byli by bogaci jak ten koleś od komputerów czy jakiś aktor wzięty. A tak, tyra za grosze. I nawet sobie nie postrzelasz. Westchnęli równocześnie. Niechętnie zapukali do kolejnego mieszkania. Policja, było zgłoszenie.

środa, 8 sierpnia 2012

Kalumnie cz. I

Od czasu przybycia Pińdziusia do miasteczka, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Puste dotychczas strony akt, mozolnie, dzień po dniu, pokrywały się drobnym pismem. Lokalne służby bezpieczeństwa z trudem znajdywały czas na kawę i ciasteczka. Zgłoszenie goniło zgłoszenie. Interwencja interwencję. Znowu on, wzdychali policjanci.

Musimy jednak zaznaczyć, że trudno oddzielić realne wydarzenia od plotek, zwykłych oszczerstw, nieuzasadnionych wezwań. Sami policjanci niekiedy nie wiedzieli, czy wydarzenia w których biorą udział są realne, czy też są niczym więcej jak majakami, snem, a może halucynacją. Tego nikt nie wiedział. Tak jakby pojawienie się Pińdziusia zatarło granicę między rzeczywistością a snem. Przedefiniowało pojęcie realności.

To zwykła panika. Ludzie przesadzają. Proszę spojrzeć. Czy nie jest słodki? Jak taka mała lalunia mogła by komukolwiek zaszkodzić, tłumaczyli właściciele Pińdziusia. Ten zaś siedział na dywaniku uosabiając czystą niewinność i buddyjski spokój. Wydaje mam się, mówili właściciele, że ludzi ogarnęło jakieś szaleństwo. Niektórzy dopuszczają się nawet ataków. Na przykład, nie tak dawno…

Chaos rządzi!

Tak, to prawda, to ja zainspirowałem von Triera. Miałem nawet zagrać w Antychryście, ale on nie potrafi obchodzić się z aktorami. Za mało podziwiał mój talent i urodę. A w takich warunkach, to ja pracować dla nikogo nie będę. I tak wszyscy mnie wielbią... Trier stracił.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Konkurs fejsbuczkowy

Zbieramy armie apokalipsi!

W sztabie Chaosu i Zniszczenia ja z moimi generałami podjęliśmy decyzję o konkursie. Oto co ustalono w toku długiej debaty:

69 - wyznawca, który polubi stronę na fejsbuczku otrzyma elektroniczne, unikatowe zdjęcie Pińdziusia z dedykacją.

150 - otrzyma realne zdjęcie Pińdziusia z dedykacją

222 - otrzyma kubeczek ze zdjęciem Pińdziusia

666 - otrzyma podkoszulek ze zdjęciem Pińdziusia

1000 - 15 minutową audiencje u Pińdziusia (dojazd na własny koszt)

Z nagrody można zrezygnować.

Idzie i głoście złą nowinę!

piątek, 3 sierpnia 2012

Gry i zabawy: Przynieś

To jedna z moich ulubionych zabaw. Ludzie też ją lubią. Polega ona na tym, że zabieramy człowiekowi jakiś przedmiot, np. kapcia, po czym idziemy na balkon. Czekamy, aż zostaniemy dostrzeżeni. Wtedy wsuwamy główkę przez szczebelki i otwieramy pyszczek. Dana rzecz spada na dół. Człowiek po wydaniu kilku okrzyków radości biegnie po fanta. W tym czasie znajdujemy coś innego, np. drugi kapeć. I postępujemy analogicznie.

Zabawę można kontynuować w nieskończoność, chociaż w rzeczywistości ludzie szybko się męczą. Moim zdaniem, gdy ich twarz nabiega krwią należy przestać. Ponieważ zmęczeni ludzie robią się agresywni i zaczynają wygrażać:

„Zaraz grubasie w dupę tym kapciem dostaniesz!”.

środa, 1 sierpnia 2012

Pińdziuś startuje w konkursie

Startuję w konkursie na najsympatyczniejszego pieska. Możecie głosować na moją cudowną osobę tutaj:

Pińdziuś w konkursie

SMS na nr 71466 o treści: PIES.1018
Imię: Cerber
Rasa: szlachetna, ale mieszana (kundel)
Płeć: 100% samca
Data urodzenia: bliżej nieznana, rok 2000 (pies ze schroniska)
Opis: Znany jestem pod wieloma imionami. Cerber to jedynie jedno z nich, ale wydaje mi się, że to ono najlepiej oddaje mój charakter. Zwą mnie także Gryzeldem, co swój początek wzięło od mojego hobby, jakim jest niszczenie wszystkiego, co znajdę na swojej drodze. Bliscy mogą do mnie mówić: Mała Słodka Lalunia, ale tylko oni, bo nie znoszę nadmiernej poufałości. Poza niszczeniem lubię także śpiewać i wydawać inne dźwięki, im głośniej tym lepiej. Korzystając z okazji, chciałbym pozdrowić swoich sąsiadów: i tak będę się darł. Uwielbiam drób, ekskluzywne przysmaczki dla psów i noszenie na rękach. Głosujcie na mnie, bo nie ma drugiego takiego mądrego i pięknego psa, jak ja!